www.trojmiasto.pl

POGROMIENIE księcia de CONTI

Oliwa

RELACYJA ZE GDAŃSKA O POGROMIENIU POD OLIWĄ
[PISANA] D. 12 XI 1697

François Louis de Bourbon 
 ksiażę Conti
Książę Conti (1664-1709)
pretendent do polskiej korony

W przeszły piątek [8 XI] p. Generał Brandt, przebrakowawszy półtora tysiąca rajtariej, a drugich co nuzniejszych po zadzie zostawiwszy, zapadł na noc z niemi w lasku niedaleko Oliwy. Interea na szpiegi posłał, gdzie kto z panów i szlachty stał. Ruszywszy się równo ze dniem [9 XI] sam stąd w kilkuset koni rajtariej i Wołoszy sparsim na brzeg morski po tatarsku "Hała, Hała" wołając et viciniora loca poobbiegał. Dwiema zaś skrzydłami rajtariej tropem do osaczenia klasztoru oliwskiego wyprawił, gdzie na ten czas niemało było pp. szlachty, jedni in assistentia Najjaśn. Elektowi Księciu de Conti, drudzy po swoich własnych potrzebach. O godzinie dziewiątej z rana arater zaczął exercere hostilitatem, porabowawszy po różnych dworach, gościńcach konie, wozy, czeladź pozabierawszy, ku klasztorowi się obrócił, w którym zamknione wrota zastawszy one wybić kazał, gdzie wpadłszy w kilkuset koni, konie tam wszytkie jako też po różnych miejscach pozabierał, ludzie i wszytkie suppellectilia porabował i pobrał. Imci Księdzu Biskupowi [Płockiemu Andrzejowi Załuskiemu] na 40 koni, IMP. Kasztelanowi Brzeskiemu Kujawskiemu [Kazimierzowi Grudzińskiemu] 80, p. Staroście Sandeckiemu [Jerzemu Pawłowi Lubomirskiemu] karety i konie wszytkie, IMP. Kasztelanowi Łęczyckiemu [Jerzemu Towiańskiemu] wszytkie konie z rumakami, IMP. Prażmowskiemu, chorążycowi koronnemu, konie i wozy pozabierano. Ludzi domowych porabowano i powiązano. IMP. posłowi francuskiemu [Melchiorowi Polignac], któremu ex iure gentium powinna być wielka securitas, ludzi, konie i wszytkie ruchomości, srebra i papiery zabrano. Samego nawet IMP. Kasztelanica Sandeckiego [Czernego] wzięto i w kajdany okuto, którego gdy prowadzono, to hultajstwo illudebat religioni et libertati zaskakiwając i bezecne słowa mówiąc. Tożby się było stało i drugim Ichmciom, gdyby indemnitati suorum non consuluissent, jako to Imci P. Staroście Sandeckiemu, IMP. Prażmowskiemu, którzy dopadłszy koni swych w kuźnicy zatajonych obronną ręką, temu i owemu po łbu dawszy, uszli.

IMP. Kasztelanowi Łęczyckiemu, który wszytkie rzeczy swoje, i ludzi i konie, widząc zabrane, przyszło się w klasztorze od persekucyjej p. Brandta utaić. Dał znać tymczasem IMP. Kasztelanic o niebezpieczeństwie Księciu Imci Elektowi. Przyszła zaraz barka z kilkunastą muszkieterów francuskich, do której ementito habitu zdrowo doprowadzony i na niej do okrętów francuskich dowieziony, w tym tylko, w czym był. W samym zaś Gdańsku IMP. Wojewodę Kijowskiego [Marcina Kąckiego], Księcia IMci [Kazimierza] Czartoryskiego w ścisły wzięto arreszt, także JejMP. Podkomorzyną [Ludwikę Bielińską] i JejMćP. Krajczynę [Teresę Działyńską], p. Szyszkę, rezydenta IMP. Wojewody Wileńskiego [Kazimierza Sapiehy], discalceatum, tylko w starym płaszczu dragońskim, pod wartę prowadzono. Toż się stało z IMP. Trzebińskim, miecznikiem czerskim.

I tak wiele eksorbitancyi innych in depressionem libertatis poczyniono, że świat stupere musi super ausum jednego chłopa [Brandta], który krew szlachecką, immunitates jej vili pendens, jakoby to już meliora dari nie mogły et modus deesset resarciendi. Do czego polskie chorągwie, choć niedaleko były sprowadzone na takie akcyje, przykładać się nie chciały.

IMP. Kasztelan Kaliski [Władysław Przyjemski] kilką godzin przed tym najazdem wyjechał był z Oliwy, za którym trzy kornety rajtariej w pogoń poszło i takowąż wyprawiono za IMP. Starostą Sandeckim.

Pan Bóg sam nie chciał niewinnej straty ludzi, bo to pewna, kiedy by się tego najazdu spodziewano było, nie daliby się byli nigdy Niemcom, biorąc z tego miarę, że 30 koni Wołoszy IMP. Starosty Sandeckiego więcej niż dwumaset ludzi odstrzelali się, nasiekli i nastrzelali. A z nich nie dostało się żadnemu. Francuzów samych dziewiąciu tylko tak się nad brzegiem morskim bronili dwudziestom rajtarom i odstrzelali się, się po pas będąc w wodzie siedmiu rajtarów zabili i drugich postrzelali, sami zdrowo do barki, ledwo nie po szyję [w wodzie], dobrali się odważnie.

admirał Jean Bart
admirał Jean Bart (1650-1702)

I to notandum, że Bart [admirał francuski] posyłał do p. Brandta z swemi własnemi ludźmi pole mu dając, którego akceptować nie chciał.

Naszy przy wolności stawając, cum lege et pro lege, jako wolnego narodu ludzie, żadnych do podobnych akcyjej nie dawali okazyjej i nie spodziewali się tak ciężkiej na się opressjej. Zgoła już się weryfikować może i poczyna, co sami Niemcy z początku, jeszcze Krakowa nie dojechawszy, wołali: "Pan Polak już więcej nie będzie nie pozwalam", kiedy tak znacznie libertas sentiendi opprimi poczyna w tych, którzy ad omnes Rzeczypospolitej actiones należą, nec arceni a sensu possunt, chyba że z niemi oraz i wolność upadnie.

Niech ten Rzeczpospolita bierze przykład z teraźniejszych akcyi, na co się zanosi, niech sądzi, kto ad interitum jej pomaga, a kto ją zaszczyca. Sami nawet gdańszczanie exultant, że Pan Bóg dal króla tej wiary co i my, znać lepsza niż wasza. P. Brandta assertorem wiary swojej przyjmowali i traktowali.

Quantum zaś derogatur wierze katolickiej, są tego dowodne znaki. Kiedy krom innych niezliczonych eksorbitancyjej w Kujawach ks[iędza] plebana pewnego ludzie sascy posiekli, koni do kościoła naprowadzili, nec permiserunt Sacrum Venerabile exportare. Jest to laesio supra laesionem. I nie podobna, żeby Pan Bóg ulcisci nie miał swojej krzywdy.

Książę IMć de Conti już rejterował do brzegu na zimę (podobno niedaleko dla spóźnionego czasu) i legacyjej Rzeczypospolitej przyjąć nie chciał, ex quo regius titulus dabatur, a on defensoris libertatis, tu przyjechał, chcąc wprzód mereri coronam. Któremu także karetę w klasztorze oliwskim złożoną, pozłocistą i bogato bardzo kosztowną ta barbaries niemiecka wyrznęła i porąbała. Ale nawet klasztorowi i kościołowi oliwskiemu, lubo to poświęconym miejscom, non indultum, bo sascy ludzie plus quam hostiliter zrabowali, sprofanowali, ledwo sam kościół obroniono, w którym już kilkunastu lutrów wpadło było niż księża przypadli i zamknęli.

Widzieć było ukontentowanie Królowej Jejmości [Marii Kazimiery Sobieskiej], gdy o tym wszytkim Brandt relacja czynił, która zakończywszy tam glorioso favore rezydencyją swoję gdańską i widząc, że tam już nie ma co in perniciem publicam czynić, stamtąd wyjeżdża do warszawy [19 XI], aby in praecordiis Regni złość i pomstę swoją na zamieszanie Rzeczypospolitej wywar[ł]szy ukontentowała się nunquam malis ac calamitatibus satianda nostris.

Za: Rocznik Gdański XIII

www.trojmiasto.pl
do góry
Autor: Adam Kromer
(Zapraszam też na moją stronę poświęconą heraldyce)